wtorek, 28 czerwca 2016

TOP- najlepsze filmy młodzieżowe

Cześć. Często w internecie szukam filmów, które warto obejrzeć. Zwykle natrafiam na listy np. na zapytaj filmów, które ktoś kopiuje i wszędzie wkleja. I nie lubię tego. Jeśli ktoś pyta o dobry film to przydałoby mu się odpowiedzieć, co naprawdę się oglądało i co naprawdę się uwielbia, a nie podać jakąś nie wiadomo jak długą listę pierwszych lepszych filmów. Tak więc ludzi, którzy szukają naprawdę dobrych filmów zapraszam do mojej listy najlepszych filmów młodzieżowych głównie z wątkiem miłosnym.

1. Lol
Genialny film, który mogę oglądać milion razy i nigdy mi się nie znudzi. Tęsknię za tą Miley!

2. The DUFF
Przezabawny, odmóżdżający, świetny! Uwielbiam! (Recenzja)

3. Papierowe Miasta
Książki Greena są magiczne, a ta ekranizacja jest niesamowita. (Recenzja)

4. Beastly
Kojarzycie historię pięknej i bestii? 

5. Łatwa dziewczyna
Zabawny, ze szkołą w tle, uwielbiam Emme Stone.

6. Kopciuszek: Roztańczona historia
Boże kocham ten film!!! Selena Gomez ♥

7. Step up
Każda część!!! Uwielbiam te filmy po prostu najlepsze filmy o tańcu ever. I Moose ♥

8. Bolesna przeszłość
Film poruszający problemy cyberprzemocy. Naprawdę warto obejrzeć.

9. Dary Anioła: Miasto Kości
Oczywiście muszę wspomnieć o moich kochanych Nocnych Łowcach! Fantasy.

10. Angus Stringi i Przytulanki
Przezabawny film o dojrzewaniu, przyjaźni i kompleksach. 

11. Nick i Norah

12. Monte Carlo
I znów Selena ♥

Tak przedstawia się moje Top filmy młodzieżowe. Jasne jest wiele innych filmów godnych polecenia ale ja wybrałam te, które w jakiś sposób sprawiły, że po prostu je kocham. Szczerze nie wiem jaki jest powód ale te filmy po prostu mają coś takiego w sobie. 
Jeśli macie podobny gust filmowy i jakiś pomysł co może mi się spodobać to naprawdę błagam was o polecenie mi czegoś :). 

sobota, 25 czerwca 2016

Jumper

Tytuł: Jumper
Rok: 2008
Gatunek: Przygodowy, Sci-Fi
Reżyseria: Doug Liman
Ocena: 6/10
Film na podstawie książki Stevena Goulda.

Nastoletni chłopak -David Rice (Hayden Christensen)- cudem przeżywa wpadnięcie do zamarzniętej rzeki i spod lodu przenosi się do biblioteki. Kiedy ujawniają się jego zdolności postanawia uciec z domu, w którym nie miał matki, która odeszła i gdzie ojciec nie zajmował się nim i ciągle tylko pił. Możliwość przenoszenia się w różne miejsca ułatwia chłopakowi życie. Jednak nic, co potem robi nie uchodzi nikomu na sucho. Nawet jumperowi.

Zacznę od tego, że opis na Filmweb jest totalnie nie zgodny z prawdą i nie oddaje tego o czym opowiada ten film. Do tego ujawnia pewien fakt, którego (jak dla mnie) na początku się nie spodziewamy.

O filmie tym usłyszałam w zapowiedzi w tv i no cóż oczywiście mnie zainteresował. Niestety nie obejrzałam go ale następnego dnia okazało się, że leci powtórka. Kiedy zaczęłam oglądać zdziwiłam się, że nic nie wiedziałam o tym filmie tym bardziej jeśli powstał na podstawie książki. Fabuła była całkiem ciekawa ale wydaje mi się, że zapewne już coś takiego było. Z resztą czego już nie było. W tych czasach naprawdę trudno wymyślić coś totalnie i absolutnie nowego. W filmie elementem fantastycznym było to, że główny bohater miał zdolności teleportacji. Do tego mamy jeszcze fragment walki pomiędzy jumperami a ludźmi, którzy na nich polują.
Największymi plusami filmu na pewno były efekty specjalne bo to było naprawdę na wielką skalę genialne. Do tego David trafiał do najróżniejszych miejsc na całym świecie.
Mamy również wątek romantyczny, który jest całkiem ważnym wątkiem i jednym z głównych.

Aktorzy mi odpowiadali tym bardziej, że przynajmniej dla mnie nie byli oni znani i szczerze nie znałam żadnego z nich oprócz Samuela L. Jacksona, czyli najbardziej znienawidzonej postaci w filmie. Trzeba przyznać, że w roli czarnego charakteru był doskonały. Na pewno chcę obejrzeć więcej filmów z Haydenem Christensenem, czyli odtwórcą głównej roli.

Ogółem film mi się podobał, wątek zaciekawił i prawdopodobnie sięgnę po książkę.

poniedziałek, 14 marca 2016

Zakochana złośnica

Zakochana złośnica to komedia z 1999 roku w reżyserii Gila Jungera. Oryginalny tytuł: 10 Things I Hate About You. Te tłumaczenia.
Film opowiada o dwóch siostrach. Kat (Julia Stiles)  -dziewczyna wredna, czasami wręcz chamska, bez przyjaciół, aspołeczna, której każdy się boi. Bianca (Larisa Oleynik) -obiekt westchnień chłopców. Śliczna, urocza, a wszędzie są kwiatki i motylki. Dwie całkiem różne dziewczyny i w sumie raczej nie wchodzą sobie w drogę. Raczej. Ponieważ problem polega na tym, że Bianca może umówić się z chłopakiem jeżeli Kat się z kimś umówi. Póki aspołeczna, nazywana ''zdzirą'' Kat z nikim się nie umówi Bianca również ma zakaz chłopców. I tu zakochany w Biance Cameron (Joseph Gordon- Levitt) wymyśla plan żeby umówić się z nią. Tylko czy ten plan wypali?

W filmie tym bałam się tego, że jest on z 1999 roku, a ja raczej nie oglądam starszych filmów. Moje objawy jednak nie były słuszne ponieważ ten film zaskoczył mnie bardzo pozytywnie, Z pozoru jak się potem okazuje oklepany scenariusz. Wszystko jest jak dla mnie bardzo przewidywalne, a wręcz oczywiste ale ten film był naprawdę dobry. W sam raz kiedy chcesz się po prostu rozerwać przy oglądaniu filmu. Nie musisz się skupiać ani za bardzo myśleć wystarczy oglądanie go. Tak więc kiedy chcesz się zrelaksować i obejrzeć lekką komedię, trochę się pośmiać to naprawdę dobry wybór.

Według mnie Julia Stiles była idealnie dobrana do tej roli. Po prostu ta postać chyba nie mogła wyglądać inaczej. Świetne. Co do Heath'a Ledger'a, który gra drugą główną rolę w tym filmie, a o którym nie wspomniałam w opisie (nie chce wam za dużo zdradzać) miałam wątpliwości. Coś mi w nim nie pasowało kiedy go zobaczyłam, ale widząc go na ekranie w miarę się do niego przekonałam.

Ten film był zbiorem osobowości. Mieliśmy wredną, aspołeczną dziewczynę. Słodką, ładną, lubianą siostre. Chłopaka lekko nieśmiałego, nowego. Szkolnego popularsa, z kasą, uważającego siebie za nie wiadomo kogo. Gościa, który ma na ogół wszystko gdzieś, troche niebezpiecznego. Do tego wiele innych plus szkolna, zboczona pani psycholog. Po prostu znalazło się tam wszystko, a każdy charakter danej postaci był inny. Bianca, czyli siostra Kat troche mnie wkurzała, natomiast Katarina była taką dziewczyną z charakterem. Bardzo mi się spodobało to, że nie robi tego czego każdy od niej oczekuje, że ma swoje zdanie, swój silny charakter.
Film wart polecenia.
Ocena: 8/10

piątek, 11 marca 2016

,,(...)czasami gdy myślisz, że to już koniec-to dopiero początek...''- Utrata

Tytuł:''Utrata''
Autor: Rachel Van Dyken
Wydawnictwo: Feeria Young 
Ilość stron: 297
Ocena: 8/10

Książka ''Utrata'' to pierwszy tom z cyklu ''Zatraceni''. Opis z tyłu nie mówi wiele o książce. Właściwie to nic nie mówi o tej książce. Historia opowiada o pewnej dziewczynie imieniem Kiersten, która hm...nie miała łatwego życia. Zmaga się z problemami psychicznymi i jakbym ja to nazwała lekką depresją. Zaczyna naukę w college'u gdzie wszystko wydaje się być zaczęte od nowa, jednak przeszłość cały czas powraca do niej. Nękają ją wspomnienia i koszmary. W jej życiu pojawia się pewien chłopak. Ona sama nie potrafi go rozgryźć. Wesley jest tym typem chłopaka z idealnym wyglądem, świetnym charakterem i w ogóle ideał nad ideałami, a czy to możliwe, że kryje jakąś tajemnicę? 

Serię ''Zatraceni'' poleciła mi przyjaciółka i ja oczywiście po nią sięgnęłam bo zazwyczaj, a praktycznie zawsze polecone przez nią książki to czyste złoto. Tak więc i tym razem się nie zawiodłam. Bohaterowie byli po prostu niesamowici. Utożsamiałam się z nimi i przeżywałam wszystko tak jak oni, to było po prostu cudowne. W trakcie czytania książki w jednej chwili śmiejesz się z kwestii wypowiedzianej przez Wesa, a za chwilę chce ci się płakać z jakiegoś innego powodu. Bardzo dużo różnych emocji, które poruszają serce. 

Moją szczególną sympatię jak możecie się domyśleć zyskał Wes. Chłopak, który z jednej strony wydaje się być po prostu zbyt idealny. Przystojny, zabawny, rozsądny, o którym marzy miliony dziewczyn po prostu ideał. I w tak wielu momentach zaskakuje nas swoją mądrością, że po prostu ja po jakimś czasie uznałam go za jakiegoś cholernego psychologa. Co ja gadam, był lepszy od większości psychologów. Po prostu mogłabym napisać oddzielny post o Wesley'u jego mądrości, jego osobie i w ogóle tylko o nim. 
Drugą osobą, która jednak bardziej przykuła moją uwagę był Gabe, czyli przyjaciel Kiersten, którego losy poznajemy w drugim tomie tej serii za co po prostu ubóstwiam tą autorkę. Ale o Gabe'ie rozpiszę się w drugiej recenzji. 

Poza tym nie mogę nie wspomnieć o tym jak ta książka była mądra. Po prostu przedstawiała tyle aspektów i w ogóle wszystkiego, że podczas czytania jej okazało się, że jest cholernie inteligenta. Pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na świat. Każda strona tej książki jest wypełniona tyloma filozoficznymi słowami, myślami i w ogóle wszystkim. W dodatku każdy rozdział rozpoczyna cytat. Genialne. 

Warto wspomnieć, że książka jest napisana z punktu widzenia dwóch osób. Z jednej strony mamy punkt widzenia Kiersten, a z drugiej Wesa. Ogółem jestem fanką narracji pamiętnikarskiej więc jak najbardziej mi się to podoba. Uważam, że korzystając z takiej narracji bardziej możemy się wczuć w to co czują bohaterowie, jak wszystko przeżywają. Czytając, co myślą utożsamiamy się z nimi. 

Kilka z moich ulubionych cytatów z książki: 
''Jeśli ktoś wygląda jak kanalia, cuchnie jak kanalia i gada jak kanalia, to prawdopodobnie jest cholerną kanalią.''

''Rzeczy nigdy nie są takie, jakimi się wydają- nigdy.''

''Powinienem był odejść. Zamiast tego zagrodziłem sobie drogę ucieczki i zanim się obejrzałem, za późno było, żeby się wycofać. Za późno, za wcześnie, nie miało to już znaczenia; czas nie był moim sojusznikiem i ona również przestanie nim być, kiedy powiem jej prawdę.''

''Czas płynie tak szybko- moje ciało to czuje, moja dusza tego nienawidzi, a serce pęka każdego dnia.''

''Trudno jest żyć- łatwiej jest umrzeć. Zamykasz oczy i więcej ich nie otwierasz. Co w tym trudnego? Nic- tyle tylko, że cholernie trudno zostawić tych, których się kocha''

Ograniczyłam się do pięciu, ale ta książka to kopalnia mądrości i cytatów. Polecam każdemu!

WRAP UP styczeń i luty 2016


Hej. Mamy już 11 marca co w ogóle jest dla mnie wielkim szokiem, że po pierwsze to już marzec i to 2016 roku! Matko jedyna jak to szybko zleciało. Tak więc z racji tego, że weekend się zaczął postanowiłam coś napisać. A, że nie mam ochoty jakoś cały czas na recenzje to czemu by nie zrobić podsumowania pierwszego i drugiego miesiąca tego roku? Co z tego, że jest już marzec zróbmy sobie Wrap up tamtych dwóch miesięcy. (W sumie to czysto teoretycznie nie jest jeszcze tak źle bo przecież luty był niedawno.)
W styczniu nie czytałam dużo. Wróciłam do domu po świętach i wspaniałym sylwestrze lekko przybita, że musiałam wracać do Norwegii zostawić znowu wszystko i szara rzeczywistość powraca. Tak więc wiele nie przeczytałam, a szczerze to czytelnicza masakra bo przeczytałam tak strasznie mało. W ogóle nie ogarniam co się ze mną dzieje. Jak? Jak ja się pytam można przeczytać tak mało. Jest trzydzieści jeden dni! Trzydzieści jeden dni a każdy ma 24 godziny! To jest straszne. A wręcz smutne. Strasznie nad tą liczbą ubolewam. 
Ale mimo iż przeczytałam strasznie mało, co to były za książki. Obie czytałam już drugi raz i znowu stwierdziłam, że je kocham, kocham, kocham! 

niedziela, 6 marca 2016

Łatwa dziewczyna

Komedia z 2010 roku w reżyserii Willa Glucka. 

Olive (Emma Stone) to dobra uczennica liceum prowadząca zwyczajne życie niezauważalnej nastolatki. Wszystko zmienia się kiedy nie chcąc jechać pod namiot z rodzicami swojej przyjaciółki mówi jej, że w tym czasie umówiła się z chłopakiem. Po szkole rozprzestrzenia się plotka, o rzekomej utracie dziewictwa Olive. Dziewczyna decyduje się wykorzystać tą plotkę chcąc polepszyć swoją pozycję społeczną w szkole i przestać być szarą myszką. Jak to się dla niej skończy? Nie pomaga jej Marianne (Amanda Bynes) traktująca ją jak wywłokę i gardząca nią. Warto wspomnieć, że pojawia się całkiem ciekawy wątek miłosny między Olive, a Toddem (Penn Badgley), w którym dziewczyna podkochuje się już od jakiegoś czasu. 

O filmie dowiedziałam się z rankingu ''Pięciu najlepszych filmów o miłości (nie tylko) dla nastolatków'', w którym znalazły się również pozycje ''Królowie lata'', ''Charlie'', ''Sztuka dorastania'' oraz ''Charlie Bartlet''. Od razu wzięłam się do oglądania ponieważ miałam wielką ochotę na lekką komedię, przy której będę mogła się odprężyć i pośmiać. Miałam dosyć dramatów, fantastyki, którą oglądam zazwyczaj w kółko i w kółko, jakiś thrillerów czy czegoś w tym stylu. Film obejrzałam już jakiś czas temu chyba we wrześniu, ale dopiero teraz zdecydowałam się napisać recenzje bo stwierdziłam, że jest on naprawdę warty polecenia. 

Dość ciekawa historia, której jak mi się wydaje jeszcze nie było. Pokazuje jak bardzo plotka może uprzykrzyć i zniszczyć nam życie. Dobra komedia, która ma w sobie pewien rodzaj pouczenia, morału. Do tego wszystko to dzieje się w liceum więc jak dla mnie jest genialna dla nastolatków. 

Po raz pierwszy spotkałam się z aktorką w filmie ''Służące'', którego recenzja niedługo się pojawi. Oczywiście słyszałam o Emmie Stone bo to raczej znana aktorka i szczerze podoba mi się na ekranie. W tym filmie gra osobę o wysokim temperamencie, silną i stawiającą na swoim. Ogółem Stone kojarzy mi się z taką właśnie osobą. Może to przez te rude włosy, a może naprawdę taka jest lub też przez jej role. W każdym bądź razie jej nazwisko pozostanie wpisane na mojej liście ulubionych aktorek i mam nadzieję, że kolejne obejrzane z nią filmy mnie nie zawiodą. 
Ocena: 8/10

wtorek, 9 lutego 2016

Percy Jackson: Morze potworów

Film z 2013 z gatunku fantasy, przygodowy, familijny w reżyserii Thor'a Freudenthal'a. Kontynuacja ''Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy Złodziej Pioruna'' .

Percy (Logan Lerman) żyje w świecie w jakim powinien żyć, pełnym magicznych stworzeń. Szkoli się w szkole dla herosów. Jednak coś złego czai się tuż obok nich. Drzewo chroniące dom dzieci bogów traci siłę, umiera. Percy musi zrobić wszystko żeby ocalić drzewo i dać ochronę herosom. Razem z przyjaciółmi -Annabeth (Alexandra Daddario) i Grover'em (Brandon T. Jackson) wyrusza w podróż by odnaleźć bezcenne złote runo, które jako jedyne może pomóc. Aby je odnaleźć znowu spotka się z niebezpieczeństwem i będzie musiał przebyć drogę przez Morze potworów.

Drugi film z cyklu ''Percy Jackson'' mi podobał się trochę mniej. Ale chyba każda kontynuacja jest gorsza od pierwszej części. Aktorzy wydorośleli, przestając w filmie być zwykłymi dzieciakami próbującymi ratować świat, a stając się doroślejsi i gotowi stawić czoło niebezpieczeństwu.

Oglądając film miałam pewien niedosyt. Niby wszystko co powinno być zostało w nim zawarte aczkolwiek czegoś brakowało. Może dlatego, że jestem fanką romansideł i brakowało mi tej strony miłosnej. Bolało mnie też to, że minęły już dwie części, a Annabeth i Percy nadal są tylko przyjaciółmi. Ludzie ile można czekać na rozwinięcie się wątku miłosnego?! Tak czy siak tego mi najbardziej brakowało. A poza tym muszę przyznać, że wciąż pozostaje fanką tej serii i czekam na dalsze części, a niedługo mam zamiar przeczytać również książki. Uwielbiam Percy'ego Jacksona i naprawdę polecam fanom świata fantasy.

Ocena: 7.3/10

poniedziałek, 8 lutego 2016

Love, rosie #film

Love, rosie (2014) film z gatunku komedii romantycznej na podstawie książki Cecelii Ahern w reżyserii Christiana Dittera.


Ta sama historia przedstawiona trochę inaczej jednak jakże świetnie. W rolę Rosie Dunne wciela się Lily Collins, natomiast Alexa- Sam Claflin. Rosie i Alex planują wspólną przyszłość w Ameryce. Oboje chcą się dostać na wymarzone uczelnie i jak zawsze być nierozłącznymi najlepszymi przyjaciółmi. Jednak wszystko zmienia się w dniu balu. Alex zaprasza dziewczynę, która od dawna mu się podoba wystawiając Rosie, która postanawia przyjąć zaproszenie, które wcześniej odrzuciła. Jedna noc powoduje, że jej życie zmienia się o 360 stopni, a ona musi zostać w Irlandii rozdzielona z najlepszym przyjacielem.

Film nie wzbudzał we mnie aż takich emocji jak książka, bo chyba nie było jeszcze takiej ekranizacji, która w pełni oddałaby to co zostało umieszczone przez autora. Jednak bardzo mi się spodobał mimo wielu bardzo wielu niezgodności.


Lily doskonale wcieliła się w rolę szalonej Rosie. Energiczna, pełna pozytywnego nastawienia do życia, po prostu istna wariatka. Collins w jednym wywiadzie przyznała, że bardzo chciała zagrać kobietę w ciąży i genialnie jej to wyszło. Natomiast z grą aktorską Sama spotkałam się po raz trzeci po ''Królewnie Śnieżce i Łowcy'', ''W pierścieniu ognia'' i ''Kosogłosie cz. 1''. Jestem fanką zarówno Lily, jak i Claflina. Świetnie razem zagrali i pasowali mi do tych ról oboje mimo, że bardziej Lily.

Uwaga spoiler!- Różnice
Było ich sporo ale postaram się napisać tylko te najważniejsze.
*Alex jest obecny na balu w przeciwieństwie do książki, w której nie mógł pojawić się ponieważ odwołali samolot. W filmie po prostu poszedł z kimś innym a dokładniej z Bethanny.
*Nie ma w ogóle postaci Briana, z którym Rosie jest w ciąży. Jest Greg. W książce natomiast Greg był mężem Rosie a nie ojcem Katie, a Brian potem jak się okazało chciał poznać córkę i był całkiem spoko ojcem.
*Phil nie jest bratem Alexa tylko Sally przyszłej żony Alexa. Co jak dla mnie ma wielkie znaczenie. Jak mogli zabrać te genialne rozmowy Alexa z Philem?!?!
*Rosie od początku pracuje z Ruby w hotelu, a przecież w książce ona marzyła o pracy w hotelu, a razem z Ruby najpierw pracowała w fabryce spinaczy.
*Nie ma postaci Wielkonosej Śmierdziuchy Panny Casey. Nie jest to takie ważne, lecz potem Rosie przecież u niej pracowała więc również miała jakieś tam znaczenie w całej historii.
*Jak się potem okazuje w filmie Alex nie jest ojcem dziecka Sally, a z Bethanny w ogóle nie ma dziecka. W książce i z jedną i z drugą miał dziecko i był żonaty.
I wiele więcej ale na drobnostki nie będę już zwracać uwagi.

Ocena: 7.9/10

Love, rosie #książka

Love, rosie (Na końcu tęczy) książka autorstwa Cecelii Ahern autorki wzruszającego ''PS.Kocham Cię''.

Rosie i Alex są nierozłączni od dzieciństwa. Najlepsi przyjaciele, którzy nigdy się nie rozstają. Mówią sobie o wszystkim. Niestety na drodze nierozłączności tych dwojga pojawia się jeden bardzo istotny problem. Rodzice Alexa przenoszą się z Irlandii do Ameryki, a chłopiec przeprowadza się oczywiście razem z nimi. Niesamowitą przyjaźń rozdziela Atlantyk, ale czy to możliwe, żeby tak silną więź przerwały tysiące kilometrów i lata niewidzenia się? Losy obojga bardzo się komplikują i pojawiają się pytania co by było gdyby? A co jeśli przez te wszystkie lata przyjaźń zmieniła się w coś silniejszego?

Książka napisana w formie zebranych przez bohaterów listów, e-maili i liścików. Muszę przyznać, że pierwszy raz spotkałam się z taką narracją i bardzo mi się ona spodobała mimo, że na początku trudno mi było się do niej przyzwyczaić. Jednak po wgłębieniu się w lekturę naprawdę mi się to spodobało.

Drugi raz sięgam po tą książkę. Za pierwszym razem czytałam ją w formie ebooka i nie mogłam oderwać się od komputera. Z przerażeniem stwierdzałam, że moje oczy są coraz bardziej przekrwione ale naprawdę nie mogłam przestać czytać. Natomiast w zwykłej formie dostałam ją na święta. Nie przepadam za czytaniem ebooków. To nie jest to samo co papierowa książka i mam nadzieje, że mnie rozumiecie. Ten zapach, przewracanie kartek, ogółem. Każdy miłośnik książek chyba wie o czym mówię.
Znowu wgłębiając się w tą historię na nowo ją przeżywałam. Wzbudzająca miliony emocji. Raz miałam ochotę płakać, a raz krzyczeć, następnym razem znowu chciało mi się śmiać. Naprawdę genialna książka podczas, której tak bardzo wczuwasz się w tą historię, że kiedy przestajesz czytać nie wiesz co dzieje się naokoło w świecie rzeczywistym.

Wciągająca od początku do końca. Jak dla mnie jedna z tych książek, w której problem polega na tym, że chcesz ją skończyć, ale nie chcesz jej skończyć. Uwielbiam.

Ocena: 9/10

środa, 27 stycznia 2016

Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna

Ekranizacja książki autorstwa Ricka Riordana z 2010 w reżyserii Chrisa Columbusa.
Gatunek: Fantasy, Komedia, Przygodowy

Percy Jackson (Logan Lerman) to zwykły nastolatek, chodzący do liceum z rozbitej rodziny, który ma lekkie problemy z nauką i świetne włosy. Jednak prawda okazuje się być taka, że nie jest on ani zwykłym nastolatkiem i mimo problemów z nauką potrafi uratować świat. Wszystko się zmienia kiedy dowiaduje się, że jest potomkiem greckiego boga mórz, synem Posejdona. Nic już nie jest takie samo oprócz świetnych włosów. Razem z przyjaciółmi Grover'em (Brandon T. Jackson) i Annabeth (Alexandra Daddario) wyruszają w podróż żeby odnaleźć Piorun Zeusa i tym samym zapobiec wojnie na Olimpie.

Muszę przyznać, że po ten film sięgałam z długim przedłużaniem. Nie byłam jakoś zbytnio zainteresowana i nie liczyłam na to, że będzie to coś wielkiego. Bardzo się cieszę, że sie pomyliłam. Jestem wielką fanką gatunków fantasy niezależnie od tego czy to film czy książka. A tematyka mitologii greckiej niezwykle mnie ciekawi. Film bardzo mi się spodobał, mam zamiar kupić również książkę. Naprawdę warty polecenia.

Jak już pewnie zauważyliście wcześniej pojawiła się recenzja filmu ''Charlie'' również z Loganem w roli głównej. Cóż. Obejrzałam już kilka filmów z nim i chyba pojawi się on na liście moich 10 ulubionych aktorów. Nie mam takiej listy ale to nie zmienia faktu, że naprawdę go lubię. Jako pierwszy film z nim obejrzałam ''Bez miłości ani słowa'' i dopiero po jakimś czasie zorientowałam się, że to ten sam aktor. Jak dotychczas każdy film z nim polecam, zobaczymy co dalej.

Jednak w tym filmie nie za bardzo przypadł mi do gustu dubbing. Kiedyś gdy oglądałam filmy było bardzo ważne dla mnie to żeby każda postać miała inny swój własny głos i żeby nie było tego lektora. Jednak teraz coraz częściej przekonuje się, że wolę filmy z lektorem. Dubbing teraz mnie wręcz irytuje i irytuje mnie to jak czasami beznadziejnie dobrane są głosy, nie mówię że w tym filmie było tak źle, ale naprawdę niektóre filmy to porażka.

Ocena: 7.5/10

sobota, 9 stycznia 2016

Charlie

Charlie (2012) -melodramat w reżyserii Stephena Chbosky'ego. Na podstawie książki o tym samym tytule.

Charlie (Logan Lerman) zaczyna naukę w liceum. Jest zagubiony i nie może odnaleźć się w szkolnej rzeczywistości. Ma za sobą dwie tragedie, z którymi nie może dać sobie rady. Zagubiony i nieśmiały outsider niepasujący do żadnej grupy przeżywający piekło w otchłani samotności. Jednak wkrótce odnajduje przyjaciół wśród uczniów ostatniej klasy. Poznaje zabawnego chłopaka, tryskającego pozytywną energią Patricka (Ezra Miller) i wbrew pozorom inteligentną Sam (Emma Watson), która nie ma ciekawej opinii.

Muszę przyznać, że zaciekawił mnie ten film i mam sprzeczne odczucia. Z jednej strony historia bardzo prawdziwa i życiowa, która mnie pochłonęła. Z drugiej zaś lekko przytłaczająca tym jak wygląda prawdziwe życie i jakie naprawdę jest liceum. Przez cały film nie mogłam się oprzeć tej okropnej prawdzie o życiu. Mimo tego, że to smutny melodramat jestem fanką tej ekranizacji. Nie wiem jednak czy obejrzałabym ją jeszcze raz. Było kilka śmiesznych momentów i całkowicie innych od reszty filmu, co nie sprawiało, że był on jednym wielkim smutasem. I dobrze. Można myśleć o tym filmie naprawdę długo, a zwłaszcza o zakończeniu, o którym myślałam, po obejrzeniu przez całą noc, ale nie będę tu rozpisywać się o moim filozofowaniu bo bym musiała zdradzić zakończenie a tego nie chcę.

Bardzo podobała mi się gra Logana bo naprawdę uwielbiam tego aktora. Nie sądziłam, że po jakże żądnej przygód postaci Percy'ego Jacksona pojawi się w zupełnie innym świetle nieśmiałego outsidera. Muszę przyznać, że dziwnie było oglądać Emme Watson w innej roli niż ukochanej Hermiony Granger. A najbardziej polubiłam postać Patricka. Kocham go kocham go kocham go. Najlepsza postać z tego filmu.


Ogółem film mnie zaciekawił i mi się spodobał. Nie było to jakieś wielkie wow, ale i tak bardzo go lubię i pozostanę jego fanką. Polecam wszystkim nastolatkom, a w szczególności tym, którzy lubią dramaty.
Ocena: Jest mi bardzo trudno przyznać ocenę temu filmowi naprawdę. Nie chcę ocenić go zbyt nisko, ale też nie zbyt wysoko. Będę kierować się według oceny innych filmów.
Ocena; 6.7/10

piątek, 8 stycznia 2016

Keith

Keith (2008) -melodramat w reżyserii Todd'a Kesslera.

Krótki zarys fabuły. Dwie osoby o zupełnie innych charakterach, z zupełnie dwóch innych światów. Natalie (Elisabeth Harnois) zdolna, popularna nastolatka z doskonale zaplanowanym życiem. Wzorowa uczennica, aktywna, trenująca tennis, która dostała się na wymarzoną uczelnię i w dodatku ma stypendium, a cała jej przyszłość jest idealnie zaplanowana. Patrzy przed siebie i nie ma zamiaru sprawiać żeby jej życie nie było ułożone. Keith (Jesse McCartney) dziwny, lekko tajemniczy chłopak, który nie myśli o przyszłości. Dla niego ważne jest tu i teraz. Co sprawia, że losy tej dwójki się łączą? Otóż lekcje chemii.

Film został mi polecony. Pierwszy raz zaczęłam oglądać go w tamtym roku lecz nie skończyłam mimo, że mówiąc szczerze przypadł mi do gustu. Spodobała mi się sama postać Keith'a jako śmiesznego, pokręconego i baaardzo dziwnego chłopaka. Lecz nie skończyłam. Powód? Oglądałam go o trzeciej w nocy i padałam ze zmęczenia więc w końcu usnęłam. Tak przez praktycznie miesiąc nic nie skusiło mnie do tego żeby go dokończyć mimo, że przecież mi się podobał. Nie lubię kończyć filmów, których końca nie obejrzałam. Taki nawyk. Jednak w końcu obejrzałam go razem z przyjaciółką. 
Cóż. Jakże po śmiesznym, wesołym i optymistycznym ''The Duff'' nie był to najlepszy pomysł na kolejny film. Jakże przygnębiający i popychający w depresje ''Keith'' zepsuł nam całkowicie humory i utwierdził zdanie ''life is brutal''. Pokazał jak łatwo wszystko może się zniszczyć i przepaść. Jak wszystko może legnąć w gruzach przez jedną osobę. Lecz smutna prawda jest taka, że pokazuje on prawdziwe historie. Przygnębiające jak ludzie i życie potrafią zniszczyć wszystko. Smutne ale prawdziwe. 
Jednak to na pewno nie film dla osób z lekkimi skłonnościami do popadania w depresję. Naprawdę. Sprawia, że zaraz po obejrzeniu go nie ogarniasz życia. Ja osobiście naprawdę go nie polecam bo po nim chyba już nigdy nie zaufam ludziom xD. Jednak jeśli lubicie takie smęty, po których prawdopodobnie większość osób popada w otchłań depresji proszę bardzo. Ja nigdy więcej go nie obejrzę. Trzy słowa? Depresja, załamanie, szkoła życia. A jedno słowo? DEPRESJA!!! 
Ocena:2/10

The DUFF

The duff (2015) to film komediowy w reżyserii Ari'ego Sandela.

Bianca (Mae Whitman) jest wyluzowaną, pewną siebie licealistką. Ma dwie śliczne przyjaciółki i jest zakochana. Ogółem świetne życie. Póki ktoś nie uświadamia jej smutnej prawdy. Wes (Robbie Amell) przyjaciel z dzieciństwa, z którym nie utrzymuje kontaktu w dość brutalny i chamski sposób uświadamia jej że jest the duff #tągrubąibrzydką. Bianca zdaje sobie sprawę, że to prawda jednak nie ma zamiaru tolerować rzeczywistości i robi wszystko, żeby zmienić swoje życie i przestać żyć w cieniu ślicznych 'przyjaciółek'. Przez ten cały czas musi znosić utrudnienia ze strony szkolnej sucz Madison (Bella Thorne). Wyśmiewana na forum i nękana przez kompromitacje na Youtube oraz Facebook'u robi wszystko żeby udowodnić, że świat się myli.

Naprawdę świetny film. Przy oglądaniu go razem z przyjaciółką nie mogłyśmy ze śmiechu. Mnóstwo zabawnych sytuacji, do tego doszedł jeszcze wątek miłosny. Idealne połączenie. Muszę przyznać, że chyba najlepiej odegrała swoją rolę Bella Thorne. W roli typowej, wrednej i płytkiej sucz sprawdziła się doskonale. Mimo, że nie darzę sympatią jej postaci rolę odegrała świetnie. Doskonale również grała Mae, idealnie pasowała mi jej osoba do
odgrywanej roli.

Podsumowując naprawdę fajny film, ale na przykład ja domyśliłam się co się stanie już na początku, co tak bardzo mi nie przeszkadzało. Jedyne co mi przeszkadzało w tym filmie to zakończenie. Nie podobało mi się w ogóle. Zbyt przewidywalne i oklepane. Film byłby doskonały gdyby nie ono. Nie mogli wymyślić czegoś innego? Powinni. Za te jakże nieciekawe zakończenie odejmuje punkty.

Ocena: 8/10