Papierowe miasta -czyli wielki powrót do recenzji

Właściwie bardzo dawno tu nie zaglądałam. Blog ten świeci pustkami, a ja mimo, że obejrzałam już sporo filmów i przeczytałam kilka książek, które mnie zainteresowały nie byłam zbyt zmotywowana żeby napisać recenzje czegokolwiek. Teraz po prawie czterech miesiącach wracam i to dzięki temu filmowi, który sprawił, że na nowo chce mi się pisać.

''Papierowe miasta'' (2015), film powstały na podstawie książki Johna Greena znanego przez chyba wszystkich jako autora ''Gwiazd naszych wina''. 

Quentin ''Q'' Jacobsen (Natt Wolf, który również grał w ''Gwiazd naszych wina'' oraz w ''Bez miłości ani słowa'') jest już w ostatniej klasie liceum, a w jego myślach ciągle obecna jest Margo Roth Spegielman (Cara Delevingne) mimo, że w dzieciństwie ich drogi się rozeszły, a Margo została tylko wspomnieniem i sąsiadką, z którą nie ma kontaktu. I w pewną jedną zwyczajną noc po dziewięciu latach dziewczyna jakby nigdy nic pojawia się w pokoju chłopaka bez wyjaśnień bez niczego prosząc o samochód. Stara przyjaźń zostaje odnowiona, a przynajmniej tak wydaje się beznadziejnie zakochanemu w niej Q, póki dziewczyna nie znika. Zostawia mu wskazówki z prośbą ''Znajdź mnie'', a on wraz z przyjaciółmi wyrusza w poszukiwanie, nieobliczalnej dziewczyny, która może być wszędzie. 

Film był genialny. Zakochałam się w nim i to chyba najlepszy film jaki kiedykolwiek oglądałam. Jest śmieszny, ma rozbrajające momenty kiedy nie wytrzymujesz ze śmiechu, ale też smutne, kiedy chce ci się płakać. Wszystko wydaje się być możliwe kiedy go oglądasz i nie sposób domyśleć się zakończenia. Genialne. 

Kiedy go oglądałam zmusiło mnie to do myślenia. Że nie zawsze trzeba wszystko planować, że nie można żyć przyszłością ani przeszłością. Ważne jest tu i teraz. I czasem trzeba zapomnieć o rozsądku, zasadach i wszystkim i zdać się na spontaniczność, żeby nie przeżyć życia w nudny sposób i żeby się nim cieszyć. Żyć chwilą. 

Bardzo lubię Natta Wolfa i filmy z nim. Podobała mi się jego rola w GNW, a Bez miłości ani słowa również uwielbiam. W tym filmie grał spokojnego chłopaka bojącego się ryzyka i planującego każdy swój ruch. Natomiast Cara to szalona dziewczyna, która może zrobić wszystko i naprawdę pasuje mi ta aktorka do tej roli mimo, że nie oglądałam z nią w sumie żadnego filmu. 

Podsumowując naprawdę kocham ten film i każdą postać nawet te złe i mało ważne. Może obrażę tym fanów ''Gwiazd naszych wina'' ale porównując ten film jest milion razy lepszy, a przy nim GNW to mało ciekawa i przereklamowana historia. Nie wiem jak z książką, ale jeśli tylko będzie ona w bibliotece to przeczytam. 

Ocena: 10/10 ♥